Category Archives: Nowości

Xpel Fusion – amerykańska powłoka!

Powłoki ceramiczne na dobre zagościły na naszym rynku i raczej nie zanosi się aby mogło coś je wyprzeć.
Wszyscy dobrze znamy zalety powłok, ale dopiero w komplecie z foliami ochronnymi (potocznie zwanymi PPF), tworzą kompletną zbroje dla naszych samochodów.
O samą folie również należałoby zadbać, a woski/sealanty hydrofobowością mogą odbiegać od powłok.
Problemem jest również dobranie odpowiedniej powłoki do folii tak, aby jej twardość nie zablokowała właściwości samoregenerujących, a hydrofobowość nie powodowała nadmiernych water spotów.

Xpel podjął się rozwiązania tego problemu tworząc powłokę ceramiczną Xpel Fusion, która jest dedykowana do folii ochronnych, zmiany koloru i bezpośrednio na lakier samochodu.
Sprawdza się również na foliach i lakierach matowych.
Wszystko to daje nam szerokie spektrum działania- i to jest to, co zaczyna mi się w niej podobać!

Powłokę dostajemy w bardzo estetycznym pudełku, które zawiera informacje jak o nią dbać, skład chemiczny, 50ml powłoki, aplikator i 2 szmatki suede.
Sama aplikacja jest naprawdę prosta i przyjemna. Śmiało mogę się pokusić o stwierdzenie, że Fusion należy do grona powłok przyjaznych dla użytkowników.
Tym razem zamiast pisać, postanowiłem nagrać jak to wygląda:

Prawda, że to proste? 🙂
Z czasem jak ktoś się wprawi, śmiało można aplikować na całe elementy.

No dobra, aplikacja przyjemna, ale czy my zobaczymy na własne oczy tą przjemność?
Zdecydowanie tak!
Na początek krycie drobnych rysek:

A czy przyciemnia lakier? Zdecydowanie tak:

Czy daje szklistość? Zdecydowanie tak!:


Hmm wszystko wygląda fajnie, no to czas na lanie wody ale takie dosłowne:

Największą zaletą dla mnie jest to, że wszystkie wyżej pokazane efekty osiągamy aplikując tylko 1 warstwę powłoki. Nie potrzebujemy żadnych top coatów, base coatów, a efekty są naprawdę bardzo ciekawe.
Powłoka daje fajną śliskość, którą później również czuć przy myciu, bo rękawica gładko sunie po lakierze.

Podoba mi się pomysł na powłokę tych panów z USA.
Producent podaje trwałość do 3 lat. Obserwuje ją na kilku samochodach i po pół roku wciąż ma się świetnie, a mycie jej co jakiś czas mocniejszą chemią nie przeszkadza jej zanadto.

Autor: Marcin Błaszczyk

 

Folie kleić każdy może?

Folie ochronne, potocznie zwane PPF (Paint Protection Film), stają się coraz popularniejsze.
Użytkownicy dostrzegają ich świetne właściwości ochronne, a co za tym idzie, rośnie liczba firm, które chcą oferować tego rodzaju usługi.
Więcej o folii Xpel Ultimate już kiedyś pisałem na blogu więc zapraszam do lektury klik

Dzięki uprzejmości DATEXA, miałem okazje uczestniczyć w 3 dniowym szkoleniu instalacji folli ochronnych XPEL.

Czwartek 10:00 zaczynamy!
Na początek spora dawka teorii czyli prawie dwie godziny wykładów w wykonaniu trenera Pawła.
Trochę historii, ciekawostek i najważniejszych rzeczy jak chociażby proporcje stosowanych środków czy czasy wiązania kleju. Pewne informacje są mniej, a inne bardziej ciekawe, ale zdecydowanie warto posłuchać!

Po przerwie i śniadaniu, czas przejść do praktyki.

Fantomy rozstawione i gotowe do wielogodzinnych treningów.
Do nauki służyły nam BMW serii 3, VW New Beetle, Porsche Panamera, maska MINI i zderzak Porsche 911.
Szeroki wachlarz aut, różne kształty, różne rodzaje zderzaków (klejone z 1 lub nawet kilku kawałków, z czujnikami i bez), no i najważniejsze, dwa istotne kolory czyli biały na którym widać wszystkie nieczystości jakie mogą dostać się pod folie i czarny, na którym widać wszystkie niedoskonałości jakie pozostawimy przy nieuważnej aplikacji.

Narzędzie potrzebne do aplikacji przygotowane i pierwsze zadanie uzupełnienie płynów i odpowiednie dobranie proporcji.

Na początek Paweł pokazuje jak samemu położyć tzw. bikini maski.
Najważniejsze rzeczy to:
– przygotowanie elementu do aplikacji folii,
– zadbanie o odpowiednią wilgotność, temperaturę i czystość otoczenia,
– odpowiednie rozłożenie folii na elemencie.
No a dalej to już rakla w dłoń i jedziemy!

Każdy z uczestników kilka razy nakleił bikini maski, trener czujnie chodzi, pomaga, odpowiada na wszystkie pytania, pokazuje jak wyjść z sytuacji bez wyjścia. Cały czas z uśmiechem i luzem uczymy się kleić.
Na koniec dnia podsumowanie efektów i zasłużony odpoczynek.

Piątek 9:30
Od razu startujemy od klejenia. Tym razem przechodzimy do zderzaków, gdzie folia pokazuje swoje pazurki.
Dlaczego? Więcej punktów, w których musimy ją dobrze ułożyć, więcej miejsc gdzie musimy ją odpowiednio naciągnąć.
Zderzaki z powodu licznych wycięć i wnęk, często składają się z kilku elementów folii, co w pewnym stopniu pomaga bo mniej folii naraz mamy do nałożenia, ale za to musimy zadbać o estetyczne połączenie kawałków aby były odpowiednio blisko i równo.
Kolejnym etapem jest klejenie całej maski, temat bardziej zaawansowany gdyż każdy błąd może sporo kosztować, ponieważ używamy naprawdę dużo folii.
Po intensywnych ćwiczeniach, czas dać odpocząć plecom i kolanom (naprawdę nie jest to taka lekka praca), jemy śniadanie i przechodzimy do zapoznania się z programem i sprzętem do wycinania folii. Trzeba przyznać, że baza XPEL jest naprawdę obszerna, daje to dużą przewagę nad konkurencją, ponieważ wycięty element to nie tylko łatwiejsza i szybsza aplikacja ale także zmniejszamy ryzyko uszkodzenia lakieru przy docinaniu folii.
Każdy uczestnik wycina jakiś element, który może kleić na egzaminie.
Znów wracamy do klejenia. Każdy ma już swój punkt odniesienia i wie nad czym musi pracować, a co już opanował.

Sobota 9:00
Dostajemy Audi A3, na którym każdy po kolei ćwiczy małe elementy czyli reflektory przednie, lusterka, wnękę bagażnika i zadanie, które spodobało mi się najbardziej czyli projektowanie i wyklejanie własnych wykrojników np. progi wewnętrzne.
Czas na trochę teorii, gdzie przychodzi czas na sprawy marketingowe, zamówienia, rabaty i zakupy.
Dużo potrzebnej i istotnej wiedzy, gdzie dowiadujemy się między innymi jak i gdzie sprzedać nasze usługi.
Na koniec jest egzamin teoretyczny i praktyczny, każdy jest oceniany indywidualnie i przy pozytywnym wyniku otrzymujemy certyfikat ukończonego kursu.

Podsumowując, świetne warunki do pracy, trener z naprawdę dużym doświadczeniem, luźną atmosferę i wsparcie na każdym etapie współpracy.

RRC Cosmetics – nowy zawodnik na detailingowej scenie – cz.2

Kolejne produkty, kolejne zdjęcia, kolejne testy!

RRC Cosmetics Aktywna Piana

„Wysoce skoncentrowana piana aktywna o neutralnym PH, Posiada wysokie właściwośći pieniące. Szybko zmiękcza i luzuje brud. Pozostaje obojętna dla wosków, nie narusza powłok ceramicznych. Stosujemy jako prewash. Przed myciem właściwym.”

Średnio gęsta czerwona ciecz:

Stan przed:

Pianujemy 1:10 pianownica + Lavor Superwash 160:

Po kilku minutach:

Dla porównania Shiny Garage Fruit Snow Foam 1:10

Domywanie RRC (nie oceniamy stanu lakieru, auto typowo do testów):

Shiny Garage

Typowa piana z neutralnym pH. Nie narusza wosków. Domywanie na podobnym poziomie jak konkurencja. Pachnie wiśniami jak szampon Duragloss’a. Zapach przy aplikacji czują wszyscy z okolicy.

Cena:
100ml – 8,99 zł
500ml – 29,99 zł
5000ml – 119,99 zł

RRC Cosmetics Szampon

„Wysoce wydajny szampon do zastosowania profesjonalnego. Dzięki neutralnemu PH nie wpływa na lakier, elementy chromowane i polerowane. Dobrze się pieni i nadaje poślizg mytej powierzchni utrudniając rysowanie. Przyjemny i delikatny zapach dedykowanego produktu do mycia karoserii.”

Niebieska bardzo gęsta ciecz:

Napełniamy wiadro:

Piana jak się patrzy!

Musicie mi uwierzyć, że piany na aucie jest więcej, po prostu mokre ręce utrudniły fotografowanie:

Słodki miły zapach, który towarzyszy podczas całego mycia. Szampon daje bardzo dobry poślizg, bardzo dobrze się pieni. Spłukiwanie nie sprawia problemów, nie pozostawia żadnego filmu.
Nie narusza wosku. Naprawdę bardzo fajny  szampon!

Cena:
100ml – 8,99 zł
500ml – 29,99 zł
5000ml – 119,99 zł

Ostatni test już w piątek!
Na koniec zostawiłem sobie kosmetyk, który wywarł na mnie największe wrażenie!

Fireball – czy ogniste kule rozpalą rynek?

Nowa marka kosmetyków pojawiła się już jakiś czas temu na naszym rynku.
Bacznie obserwuje jej poczynania, a jednocześnie co jakiś czas próbuje kolejny jej produkt.
Przy pierwszy spojrzeniu na asortyment ma się wrażenie, że mamy do czynienia z marką już znaną na naszym rynku.
Faktycznie niektóre produkty są zbliżone, kolorem, pomysłem i zastosowaniem.
Lecz niektóre są zupełnie czymś innym i zbliżamy się tutaj do meritum mojego dzisiejszego postu, a mianowicie do powłok ceramicznych Fireball.
Teraz część z Was może zrobić duże oczy ale jak to powłok? Przecież nie ma w sprzedaży żadnych powłok.
I tutaj zaczyna się część, która najbardziej mi się podoba, na produktach do sprzedaży dla klientów indywidualnych jest ładna naklejka/hologram DETAILER, natomiast na produktach dla studiów jest EXPERT.
Taka polityka i zamysł, czyli jasny podział, a dzięki temu każdy dostaje produkt z którym nie będzie miał problemów.
Dotychczas testowałem 4 powłoki od Fireball i wszystkie one mają jedną wspólną cechę, a mianowicie prostota aplikacji. Oczywiście znam powłoki, które aplikuje i ściąga się jeszcze łatwiej i przyjemniej, ale są z innej ligi czytaj mniejsza twardość, krótsza trwałość.
Pozwolę sobie jeszcze wtrącić jak nazywają się wszystkie dostępne powłoki, w kolejności od najlepszej (oczywiście po za powłoką do felg):
1. Fireball Dok Do
2. Fireball Butterfly
3. Fireball Devil’s Blood
4. Fireball Aegis
I powłoka do felg Fireball Talon
Ciekawie brzmiące nazwy za nami, zatem czas na jakieś konkrety!
Dostając Fireball Dok Do, w głowie miałem tylko jeden pomysł.
Trzeba go zestawić z moim liderem czyli Gtechniq Crystal Serum.
Na hale wjechało piękne włoskie coupe, wiec czas na walkę!
Maska dostała 2razy szybki cutting, aby przy okazji móc obserwować ochronę przed drobnymi zarysowaniami.
Następnie odtłuszczenie Gtechniq Panel Wipe
dsc_0275

Zbliżenie na zawodników:
dsc_0276

dsc_0277

Tutaj pojawią się pewnie pierwsze pytania, czy Dok Do nie ma w zestawie powłoki hydrofobowej?
Na ten moment jest, ale tylko do jasnych kolorów, a do ciemnych ponoć już jest na końcowym etapie produkcji.
Plus dla panów z Korei, że słuchają, widzą i nie wstydzą się gdy jest problem z jakimś produktem.
dsc_0279

Czy powłoki kryją niedoskonałości? Tak!
Która lepiej? Na moje oko, delikatną przewagę ma Dok Do.
dsc_0278
Pamiętacie po której stronie jest nałożone Dok Do?
Na mnie patrzeć na zdjęciu nie musicie 🙂
Celowo z odwróconym halogenem, ponieważ, w takim świetle doskonale wychodzi przewaga w przyciemnianiu i nadawaniu głębi przez Fireball.
Wygrana jest ewidentna.
dsc_0282

Jak zachowują się powłoki z kontakcie z wodą?
Tak jak stoimy przed autem po lewej Dok Do, po prawej Gtechniq Crystal Serum + EXO (strona kierowcy)

Werdykt?
Prostota aplikacji – Dok Do
Przyciemnienie – Dok Do
Czas aplikacji – remis
Odpychanie wody – Crystal Serum + EXO, lecz jak dojdzie powłoka hydrofobowa z Fireball to może być remis
Krycie niedoskonałości – niewielka przewaga Dok Do
Ogólne wrażenia wizualne  – Dok Do

Czyżby nowy faworyt? Czas pokaże, na ten moment jestem miło zaskoczony.
Dodatkowo bardzo podoba mi się podejście właściciela marki Fireball, który cierpliwie słucha i realnie podchodzi do swoich możliwości.

Autor: Marcin Błaszczyk

Polytop odrobił lekcje z pastami polerskimi!?

Jest trochę produktów w marce Polytop, które bardzo lubię, a i są takie, które mniej bo z innych marek odpowiadają mi bardziej. W taki właśnie sposób od lat buduje swój arsenał, że nie opieram się o jedną wybraną markę, tylko „przebieram” między produktami.

Z pastami Polytop’a jakoś nigdy się nie dogadywał, bo coś mi w nich brakowało, no po za Polymer S, który jest dla mnie takim „wielozadaniowcem”.
diamantcut
Jakiś czas temu otrzymałem próbki, a też na półkach sklepowych już zagościł, zupełnie nowy system polerski.
Wiem i z czego bardzo się cieszy, że Polytop Polska miał swój udział przy tworzeniu past, dzięki czemu, jak to ująłem w temacie Polytop odrobił lekcje.

Przejdźmy do rzeczy!

Polytop Diamant 5000 Super Cut

diamant5000
Pasta polerska, nie zawiera silikonu. Duża ilość środka ściernego w paście powoduje, że przeznaczona jest do polerowania mocno zniszczonych lakierów samochodowych. Dedykowana do polerowania na twardej gąbce polerskiej lub futrze polerskim.

Stopień ścieralności 10/10

Cena: 184 zł/ 1 litr

Jest tłusta i można spokojnie popracować maszyną. Ma w sobie drobinki, których nie ma np. w FG400, ale za to są drobniejsze niż ten „piach” w Megsie #101.
I od razu możemy przejść do jej mocy, jest dosłownie czymś pomiędzy FG400, a #101.
Bardzo polubiłem tą pastę, bo nie pyli i nie robi takiego bałaganu jak #101.
Na niektórych lakierach wolę przejechać dwa razy Polytopem i mieć świetnie wykończoną powierzchnie niż raz #101.
Tak wiem, że pojawią się tacy, który zaczną wywód o wykończeniu z wodą #101 itp, ale z Polytopem jest po prostu łatwiej, a dzięki tłustości jest też wydajniejsza od Megs’a.
Wada? No niestety gdy trafimy na twardy, mocno zmęczony lakier, to brakuje mocy i #101 ze swoim „piaskiem” wygrywa.

Polytop Diamant 7000 Medium Cut
diamant7000
Pasta polerska, nie zawiera silikonu. Pasta przeznaczona do średnio zniszczonych lakierów samochodowych. Dedykowana do użycia po paście Polytop Diamant 5000 Super Cut. Usuwa mniejsze ryski oraz wypracowuje lakier po użyciu mocniejszej pasty. Dedykowana do polerowania na średnio twardej gąbce polerskiej.

Stopień ścieralności 8/10

Cena: 166 zł/ 1 litr

Pasta, która jest jeszcze bardziej tłusta niż 5000, pozwala na naprawdę długą pracę, a wydajność stoi na wysokim poziomie.
Bardzo przyjemna pasta do średnio zniszczonych lakierów, które wymagają „lekkiego podcięcia”. Łatwo się ściera. Ma w sobie drobinki, delikatniejsze niż 5000, ale nadal są. Bardzo ładnie wykańcza lakier.

Polytop Diamant 9000 Fine Cut

diamant9000
Pasta polerska, nie zawiera silikonu. Pasta wykończeniowa, pasta bardzo dobrze wykańcza lakier po użyciu mocniejszych past. Dedykowana do użycia na średnio twardych gąbkach polerskich. Bardzo ładnie wydobywa oryginalny kolor lakieru.

Stopień ścieralności 5/10

Cena: 160 zł/ 1 litr

Ciekawostką jest, że i ta, najdelikatniejsza pasta, znów ma w sobie drobinki, które czuć gdy rozcieramy pastę między palcami.
Tłusta, bardzo wydajna, łatwo się ściera. Na odpowiedniej gąbce, można nią zrobić ładnego one-step’a.

Od informacji, że Polytop pracuje nad zupełnie nowymi pastami, do otrzymania ich, bardzo mocno się zastanawiałem, co im z tego wyjdzie. I wiecie co?
Wyszły im naprawdę dobre produkty!
Ok, jak to miałem okazje usłyszeć pasty do miziania, ale na rynku nie ma tylko super twardych lakierów.
Dla mnie pasta 5000 jest takim „must have” w arsenale, bo nie wyobrażam już sobie bez niej robić korekty.
Wszystkie pasty praktycznie nie wypełniają, wiadomo każda coś tam delikatnie wypełni, ale po wymyciu, nie ma dramatu i rozpaczy.

                                                                                                                                                                                                         Autor:
                                                                                                                                                                                    Marcin Błaszczyk

Gtechniq Crystal Serum Light? Dietetyczne serum?

Dwa hamburgery i colę light bo jestem na diecie! Czyżby Gtechniq chciał nam zaoferować dietetyczną wersje Crystal Serum, które dostępne jest tylko dla akredytowanych detailerów? Ciekawy pomysł na zapełnienie luki między C1 a Serum i przy okazji poszerzenie oferty, która powiedzmy sobie szczerze, rozwija się dość spokojnie.
Czas przejść do rzeczy.

4yHDB0t
Kilka słów od producenta:
Crystal Serum Light is the prosumer version of the world famous Gtechniq Accredited Detailer only Crystal Serum – a coating so hard that if applied incorrectly can only be removed by using 1,500 grit sand paper.     
 
Serum Light offers 80% of Professional Serum’s performance, but if applied incorrectly can be machine polished from your vehicle’s paintwork.           
 
When it comes to adding gloss, resisting swirls, contaminant and dirt repellency, Gtechniq Crystal Serum and Serum Light are the pinnacle in paint protection.

Benefits
illustration1.jpg Serum Light forms an ultra- durable, high-gloss, slick to the touch, chemically bonding inorganic layer of 9h optically clear ceramic.  Once applied, gloss levels will remain in the upper 90th percentile for significantly longer when compared to traditional paint protection products, and cleaning your car will be a breeze.
illustration2.jpg The high density ceramic layer is resistant to chemicals ranging from pH2 – pH12.  This characteristic also makes bonded contaminants such as tree sap, tar, and hard water spots, easy to remove.
illustration3.jpg
Unlike mainstream wax and organic polymer coatings, Serum and Serum Light can resist much higher and lower temperatures.  They resist temperatures as low as -40o to as high as +250o C.

pricing_reservation_EXPORT_FAQ

Informacje zaczerpnięte ze strony gtechniq.com
Poczytałem trochę „internetu” i wniosek nasuwa się jeden, Crystal Serum Light jest uzupełnieniem oferty konsumenckiej. Nie jest to następca C1!
Według producenta daje lepszą ochronę przed zarysowaniami od C1.
Nawiązując do coli light, w sumie wychodzi, że to ma sens. Dlaczego?
Ponieważ Serum Light nie jest tak odporne na zarysowania jak prawdziwe Serum, a przy nieprawidłowej aplikacji łatwiej jest je usunąć, ponieważ nie trzeba używać papieru 1500.
Cena? 55 funtów za 30ml i 85 za 50ml. Czyli ok. 325 zł za 30ml, a C1 30ml to 42,5 funtów wiec kosztuje ok. 250 zł.
Tak więc mamy prawdziwą powłokę ceramiczną od Gtechniq dla każdego. Czy będzie to hit czy rewolucja?
Patrząc na obecne zainteresowania C1 przez osoby prywatne, wielkiej kariery raczej produkt nie zrobi, lecz na pewno znajdzie swoich entuzjastów.

Na koniec dwa filmiki z Gtechniq Crystal Serum Light w akcji od Attention 2 Detail

Polytop Velox Shine i Velox Care – sposób na blask i brak water spotów?

Niepierwszy raz opisuje produkty marki Polytop, ale po prostu mam bardzo dobry dostęp, a marka ta coraz bardziej mnie zaskakuje i podoba mi się jej rozwój. Produktów ma sporo, więc jeszcze dużo przed nami, ale trzeba przyznać, że chłopaki naprawdę trzymają poziom. W detalu może nie jest zbyt popularna bo duża część produktów występuje w większych opakowaniach i studia znają je lepiej niż detailer domator.
Aczkolwiek trzeba przyznać, że Polytop, powoli kieruje się również do przeciętnego Kowalskiego, między innymi wprowadzając linię Velox.
Zupełnie nowa stylistyka, nowe opakowania i nowe produkty! Tak to mi się podoba!
Jedynie atomizery mi trochę nie leżą, bo ciężko mi trafić z odpowiednią ilością produktu.
veloxshine

 

To ruszamy po kolei.
Polytop Velox Care, jest to poprawiona wersja środka na water spoty opisywanego już przeze mnie Polytop Aqua Verde.
Zazwyczaj mówicie, że produkt na water spoty, mocno pachnie octem? Teraz już nie, ponieważ czujemy wyraźny zapach anyżu, a ocet odszedł w zapomnienie. Jak działa? Jeszcze lepiej niż poprzednia wersja, czyli łatwo i bezproblemowo radzi sobie z zaschniętymi śladami po twardej wodzie. Zmiana zdecydowanie na plus!

Polytop Velox Shine, czyli quick detailer w niemieckim wydaniu. Dotychczas Polytop nie miał produktu stricte przeznaczonego do podbicia wyglądu po myciu.
Aplikacja dość prosta, ale trzeba uważać na ciepłych elementach, bo mogą pozostać ciemniejsze miejsca, z racji, że produkt bardzo fajnie przyciemnia, ale jest na to sposób wystarczy podzielić panel na mniejsze elementy.
Jak już przypadkiem wspomniałem wyżej, Velox Shine, bardzo fajnie przyciemnia lakier.
Zastanawiałem się nad tytułem bo chciałem w jego treści wcisnąć Sonaxa BSD. Dlaczego?
Tym sposobem przechodzimy do kolejnej zalety produktu. Qucik detailery możemy podzielić na takie, które podbijają kropelkowanie i takie, które usuwają ślady po wycieraniu. Polytop zdecydowanie należy do pierwszej grupy. Czy stawianie go do porównania z Sonaxem ma sens? I tak i nie.
Velox Shine, zapewnia śliskość lakier, Sonax nie.
Jak wszyscy wiemy BSD kropelkowaniem wygrywa nawet z powłokami, ale i Polytop zapewnia bardzo ładne kropelki.
Stosowałem go na powłoki, woski ale i na zupełnie pozbawiony zabezpieczenia lakier. I właśnie dzięki temu ostatniemu wyrobiłem sobie o nim opinię. Auto na którym była tafla wody, zostało potraktowane Velox Shine, nabrało fajnego mokrego wyglądu, myślę bomba. Następnie jeździło dwa tygodnie i znów miałem okazje je umyć, jakie było moje zdziwienie, przy spłukiwaniu piany, że auto kropelkuje i to bardzo ładnie, więc czym prędzej rękawica w dłoń i myjemy.
Werdykt? Polytop kropelkuje i odpycha wodę jak dobry naturalny wosk! Natomiast Sonax bardziej jak powłoka.
Więc ciężko porównać oba produkty pod tym względem bo każdy wygląda i zachowuje się zupełnie odmiennie.
Niestety brakuje mi zdjęć kropelek, ale jak poszperacie to znajdziecie gdzieś w internecie.
Na koniec parę zdjęć aut, które nie mają żadnego zabezpieczenia, a zostały po myciu, przetarte Polytop Velox Shine.
IMG_20150916_104919
IMG_20150916_104929
IMG_20150916_104934
IMG_20150924_151254

Flex PE8 – kompakt do zadań specjalnych.

Zazwyczaj z kompaktem kojarzą się samochody, małe i zwinne, którymi łatwo się parkuje, a i dostęp do bagażnika jest bardzo komfortowy. Popularność takich aut jest wysoka, więc idąc za ciosem, niemiecka myśl techniczna wpadła na pomysł: stwórzmy kompaktową maszynę!
Flex Polska w końcu udało się wprowadzić do sprzedaży nowość Flex PE8, która u zachodnich sąsiadów była trochę wcześniej.flex-pe8-lightweight-3-inch-rotary-polisher-pre-order-11.gif

Polerka samochodowa Flex PE 8-4 80 230/CEE przeznaczona jest do polerowania małych powierzchni. Adresowana do branży blacharko-lakierniczej. VR-elektronika ze stabilizacją prędkości obrotowej za pomocą prądnicy tachometrycznej, łagodnym rozruchem, zabezpieczeniem przeciążeniowym i ustawieniem wstępnym prędkości obrotowej dla osiągniecia optymalnych wyników.

Charakterystyka produktu:

  • Lekkie i wygodne narzędzie do precyzyjnej pracy
  • Urządzenie dostosowane do pracy w miejscach trudno dostępnych
  • Blokada wrzeciona pozwala na szybką i łatwą wymianę osprzętu

Dane techniczne:

  • Maks. średnica pad do polerowania: 80mm
  • Średnica talerza szlifierskiego: 75mm
  • Prędkość obrotowa bez obciążenia: 1300-3900obr./min
  • Moc: 800W
  • Masa: 1.8kg

Cena 899 – 984 zł

Nie każdy ma kompresor, a jakość trzeba podnosić więc myślę, że maszyna ma szanse na przebicie i znalezienie sobie swojego miejsca na rynku. Cena wydaje się niewygórowana i dobrze wpasowująca się w rynek.

*artykuł powstał w oparciu o dane z http://www.narzedzia.pl/polerka-samochodowa-flex-pe-8-4-80-230-cee,55493.html

ADBL Tire and Rubber Cleaner – najlepszy sposób na czyste opony?

Dawno temu, przed epoka detailingu kiedy czyste auto po prostu mi wystarczało, pewien znajomy zawsze używał jakiegoś środka do opon w puszce, po którym guma była tłusta, świecąca i lepiąca, wtedy mówiłem po co to komu?
Dziś znając niejeden środek do opon, dzięki któremu opony są czyste, czarne i odżywione, wręcz nie wyobrażam sobie po umyciu nie nałożyć dressingu na opony i nadkola.
Świat poszedł do przodu, dziś przed nałożeniem produktu na oponę wypada przygotować powierzchnie i to nie samym APC, bo jak się okazuje dedykowane środki do czyszczenia opon, to nie jest mocniej stężone APC, którym producenci próbują nabić nas w butelkę.
ADBL-Tire-and-Rubber-CleanerDotychczas na naszym rynku najlepszym i praktycznie bezkonkurencyjnym produktem do czyszczenia opon był Duragloss #701. Od jakiegoś czasu i nasz naród wziął się za produkcje kosmetyków i tak mamy dwóch godnych przeciwników czyli ADBL Tire and Rubber Cleaner i Shiny Garage Pure Black Tire Cleaner.
Dziś poświecimy chwilę uwagi dla produktu ADBL.

Słów kilka od producenta:

„ADBL Tire and Rubber Cleaner został specjalnie zaprojektowany do idealnego oczyszczenia opon i elementów gumowych Twojego auta. Jego działanie oparte jest o unikalną mieszankę związków czyszczących z wyważoną ilością dodatków. Zawiera składniki ułatwiające wypłukiwanie i wysychanie opon. Działa natychmiastowo penetrując i oddzielając zabrudzenia i pozostałości po dressingach od opony. Doskonale odtłuszcza pozostawiając powierzchnię czystą i gotową na aplikację nowego dressingu.

Sposób użycia:

  1. Nanieś środek na wcześniej zwilżoną powierzchnie i odczekaj ok.1 minutę.
  2. Wypracuj szczotką lub pędzlem.
  3. Spłucz obficie wodą.
  4. W razie konieczności powtórz kroki 1-3.

Wskazówki dotyczące użycia:

  • Wykonaj test w mało widocznym miejscu.
  • Czyszczona powierzchnia musi być chłodna.
  • Bezwzględnie unikaj kontaktu środka z felgami nielakierowanymi.
  • Nie pozostawiaj do wyschnięcia.

Przechowywać w chłodnym miejscu. Chronić przed światłem słonecznym. Nie przemrażać.

Dostępne pojemności:

  • 500 ml
  • 1 l
  • 5 l”

Czas przejść do akcji.
Produkt dostajemy w butelce na którą „naciągnięta” jest plastikowa etykieta, która przy odkręcaniu potrafi się przesuwać, nie jest to problem, ale wolę gdy etykieta mi się nie rusza. Do opakowania dołączony jest atomizer, którego rurkę musimy sobie dociąć pod wymiar butelki.
IMG_20150619_174403
IMG_20150619_174410
Jak widać opona nałapała brudu ulicznego i kurzu, który przykleił się do niedotartego dressingu.
IMG_20150619_174444

IMG_20150619_174457
IMG_20150619_175416

Po pierwszej aplikacji i szczotkowaniu, opona wygląda dobrze, ale w napisach dalej jest brud, więc jeszcze raz.
IMG_20150619_175720

Na początku piana wydaje się czysta:
IMG_20150619_175758

Kolejne szczotkowanie i jednak brudna była:
IMG_20150619_180941

Po wyschnięciu, mamy czystą i czarną oponę:
IMG_20150619_181533
IMG_20150619_181539
Czy nada się do uszczelek?
Zaaplikowałem produkt na fibrę i zacząłem trzeć uszczelkę.
Przed:
IMG_20150620_171120
Po:
IMG_20150620_171110
Nadaję się na uszczelki!

Produkt spełnia swoje zadanie. Na tak brudne opony potrzebował dwóch podejść. ADBL nie pieni się zbytnio, czy to wada czy zaleta, dla mnie wada, ale nie jakaś eliminująca, gdyż ja wolę gdy się pieni, tak jak i APC. Na uszczelkach poradził sobie bardzo dobrze, więc można po za oponami, dobrze przygotować uszczelki.
Stosunek cena/jakość? 0,5l kosztuje 30zł, a za 35zł mamy 1l Shiny Garage, natomiast przy 5l różnica wynosi 12zł na korzyść SG. Po testach i opiniach na forum, wnioski nasuwają się same, że Shiny odrobiło lekcję i wydało lepszy produkt, w lepszej cenie. Czekam na produkt SG by osobiście przetestować i porównać tych dwóch rywali.
ADBL jest dobrym produktem, w cenie lepszej od Duragloss’a, ale czy najlepszym?

Unique Truck Cleaner – mocny zawodnik

DSC_0356_zpsxfhij5b7.jpg~originalCoś mocnego w arsenale zawsze się przydaje czy to do nadkoli czy trafi się jakiś zapuszczony pacjent.
Unique wychodzi naprzeciw oczekiwaniom i wypuściła swoją wersję mocnej zasady o nazwie Truck Cleaner.

Info od producenta:

Przeznaczenie produktu:

Wysokiej jakości specjalistyczny preparat do mycia ciśnieniowego metodą spray lub z lanc pianotwórczych aut ciężarowych, dostawczych oraz maszyn rolniczych. Doskonale sprawdza się w myciu mocno zabrudzonych powierzchni, np. plandek, felg, silników samochodowych. Dzięki swoim właściwościom skuteczny przy myciu cystern paliwowych i olejowych oraz usuwaniu zanieczyszczeń ropopochodnych. Preparat posiada właściwości wysoko pieniące. W porównaniu do środków konkurencyjnych firm, Unique Truck Cleaner charakteryzuje się wysoką skutecznością działania będąc jednocześnie bezpiecznym dla czyszczonych powierzchni.

Opis działania:

Koncentrat do rozcieńczenia w następujących proporcjach: przy myciu ogólnym pojazdów metodą spray zalecane rozcieńczenie z wodą wynosi od 1:15 do 1:20, przy użyciu lancy pianotwórczej 1:4. Przy myciu silnika, felg i innych mocno zanieczyszczonych powierzchni rozcieńczyć z wodą w stosunku 1:10. Cysterny paliwowe i olejowe oraz zanieczyszczenia ropopochodne czyścić roztworem w rozcieńczeniu 1:15. Po zastosowaniu produktu, zostawić go na czyszczonej powierzchni przez ok. 3 minuty, następnie spłukać obficie czystą wodą pod ciśnieniem.

Dostępne pojemności:

·         1l w cenie 20,63zł brutto

·         5l w cenie 88,79zł brutto

·         20l w cenie 326,03zł brutto

Parę słów ode mnie. Typowy killer który nie pieści się z żadnym brudem, preparat do zadań specjalnych około 4 razy mocniejszy od Zeusa. Mycie silnika, ciągnika czy TIR-a to dla niego pestka. Na prezentacjach z działania wywoływał pozytywne emocje, niestety za każdym razem nie udało mi się zrobić zdjęcia (obiecuję nadrobić zaległości). W przeciwieństwie do innego „Trucka” nie niszczy mytej powierzchni poprzez białe zacieki. Preparat mocno się pieni i jest żrący – koniecznie pracujemy w rękawiczkach bo momentalnie wysusza dłonie i ciężko go zmyć.

Wziąłem 200ml na 1l w pianownicy PA
IMG_20150430_084919(1)
Wodnista ciecz, o chemicznym zapachu, który nie jest ani drażniący ani duszący, po prostu nie przeszkadza.
IMG_20150430_084911(1)
No to dolewamy ciepłej wody
IMG_20150430_085026
Piana go!
IMG_20150430_090714(1)
Piana bardzo fajna, nie za gęsta ale też nie jakieś mleko.
IMG_20150430_090729(1)
Widać jak rozpuszcza brud
IMG_20150430_091154(1)
Dobrze też nadaje się to czyszczenia opon. Jak wiemy niektóre dresingi są wymagające i trzeba dobrze przygotować oponę przed aplikacją więc mamy kolejne zastosowanie.
Po spryskaniu już coś się dzieje
IMG_20150504_101031
Pędzelek w ruch i brud aż płynie
IMG_20150504_101043

Wnioski.
Zgodnie z tym co podaje producent, truck nie zostawił żadnych białych śladów po sobie, a używałem na czerwonym akrylu więc widać wszystko. Leżał kilka minut bez problemu. Domywa bardzo dobrze, a jego zapach nie przeszkadza w pracy, jednym słowem dobra robota Unique!