Jeszcze kilka lat temu zanim zadebiutowała na polskiej scenie detailingowej pierwsza powłoka jaką był Cquartz od CarPro, swoją drogą okrutna w aplikacji, wróć, może nie tyle w aplikacji, co jej polerowaniu, tak tak była to katorga, tępość jaką stawiała mikrofibrze budziła w głowię lęk, czy nie porysuje świeżo przygotowanego lakieru pod powłokę. Ale wróćmy do tych „pięknych” czasów sprzed powłok, wszyscy byliśmy nakręceni na woski, sealanty, hybrydy, ciągle inne, nowe. Każdy miał inny zapach, każdy dawał 2% różnicy w looku, ale chciało się ciągle inne, ciągle nowe. Kto miał warunki smarował cały rok tzw. letnimi woskami, a kto miał problem z ciepłym garażem zimą, musiał wybrać mocarza, który pomoże mu przetrwać najgorsze warunki. I tak co roku jakiś wosk/sealant zostawał królem zimy, był collinite 476s, następnie królował FinishKare Hi temp 1000 (swoją drogą wolę FinishKare, oba po prostu śmierdzą, ale nakładanie i ścieranie dla mnie lepsze) i tak się kręciło, aż przyszła powłoka kwarcowa. To co się działo z wodą na niej, nie dawał żaden wosk. Jej wytrzymałość była nieporównywalnie lepsza od wosków, wygląd lakieru zmieniał się. Detailing wszedł w nowy rozdział, który trwa…
Rynek można by rzec jest wręcz przesycony powłokami, ale ciągle pojawiają się nowe, czy czymś się różnią? Z goła podobne, a jednak mają jakieś różnice, czasem to niuanse, które wychwyci tylko wprawiony detailer, a czasem rzecz oczywista nawet dla laika.
Tak więc do rzeczy, na placu naszego boju stali dość różni zawodnicy (jak się bawić to się bawić)
Nasz strudzone życiem Caddy posłuży jako obiekt testowy.
Auto umyte mixem piany i mocnej zasady, żeby dobrze oczyścić powierzchnie.
Oczywiście również użyliśmy tzw. iron’a z ValetPro (nieustępuje temu z CarPro). Następnie 2 przejazdy z cutting padem, 1 z polishingiem i 1 z finishem, całość odtłuszczona porządnie Gyeon PREP (świetny zapach)
Read the rest of this entry →
52.414349
16.964522